Liga Futsalu rozpoczęła rewanże

Liga Futsalu Pszczyna-Suszec-Goczałkowice w niedzielę rozpoczęła rundę rewanżową. W 15. edycji tych rozgrywek walka o tytuł mistrzowski rozstrzygnie się między Żemplessem, Gaz Robi Gaz i goczałkowickim Stadem, w II Lidze z kompletem zwycięstw prowadzi Wataha.

Ostatnia kolejka pierwszej rundy i pierwsza rewanżowej zostały rozegrane już w 2024 roku w hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie. W pierwszej Lidze „łeb w łeb” idą Żempless Team, Gaz Robi Gaz Pszczyna i Stado Goczałkowice, między którymi jest po punkcie różnicy. Czwarta Enigma Northtec Czechowice traci do podium już 6 oczek. W drugiej lidze do ostatniej serii komplet zwycięstw miały na koncie Wataha Goczałkowice i beniaminek RKS Huwdu. W bezpośrednim starciu górą była Wataha, która w siedmiu meczach zgromadziła 21 punktów.

Do niespodzianki doszło w święto Trzech Króli, kiedy faworyzowane „Gazy” przegrały z Enigmą Northtec Czechowice 3-7, a wszystkie gole dla czechowiczan zdobył ukraiński duet David Shutak – Dmytro Imanhulov. Ten pierwszy czterokrotnie pokonał Wojciecha Morkisza, drugi strzelił trzy bramki. Pozostali faworyci nie dali szans swoim przeciwnikom – Stado wygrało ze Związkiem Górnośląskim 7-2 (trzy gole i i tyle samo asyst zaliczył lider strzelców Piotr Mazur), a Żempless Team rozbił Kolegę Podej 11-0. W tym meczu klasą dla siebie był wicelider snajperów Marcin Janosz, który trafił czterokrotnie, a jego akcja i bramka na 11-0 to prawdziwe „delicje”. W drugiej lidze w meczu na szczycie Wataha wygrała z RKS Huwdu 4-3 i została samodzielnym liderem.   


Skrót meczu Żempless Team – Kolega Podej (od 5:10 akcja i bramka Marcina Janosza na 11-0). Realizacja Mariusz Król.

Gaz Robi Gaz wpadkę sprzed tygodnia odbił sobie w niedzielę, aplikując aż 21 goli Ośrodkowi Nad Dokawą (dzień wcześniej wygrał w zaległym meczu z PACO Team i dzięki temu awansował na pozycję lidera). A na szczycie nadal jest Żempless Team, który jako jedyny nie przegrał jeszcze meczu. Drużyna Mateusza Żemły tym razem pokonała Związek Górnośląski 6-1. Trzecie w tabeli Stado Goczałkowice wygrało z Enigmą 9-3, a hat tricka w drugim meczu z rzędu „ustrzelił” Piotr Mazur. 

W drugiej lidze swoje mecze wygrały obie czołowe drużyny, choć wcale nie przyszło im to łatwo. Wataha pokonała Łyczek Talentu 4-2, ale po 10 minutach przeciwnicy prowadzili 2-0 i pachniało niespodzianką. RKS Huwdu natomiast w minimalnych rozmiarach zwyciężył Szybkich i Młodych, a jedyną bramkę strzelił już w pierwszej minucie Vadym Stets.

Jednak najciekawiej było chyba w trzecim meczu Relaksu z OKS Pan Dietetyk. „Relaksy” przegrały 6-7, a wszystkie bramki były dziełem rodziny Kędziorów – ojca Adriana, jego synów Jana i Łukasza, a także Aleksandra – brata popularnego „Adisa”. Jakby było mało rodzinnego strzelania, to dla OKS-u dwa gole zdobył Paweł Grygier, któremu dwukrotnie asystował… tata Maciej. W dodatku „senior” na minutę przed końcem zdobył zwycięską, siódmą bramkę.