MLF: Uciekający duet

Bez straty punktów nadal jest duet Siewcy Popłochu VIII i Pewniaczki. Ci pierwsi rozgromili Wysoko Na Wadze, natomiast Pewniaczki walkowerem pokonały FC Kobiór, który nie zebrał składu. Za tydzień to się zmieni, bo czeka nas mecz na szczycie.

Pierwsze ligowe zwycięstwo odniosły Ciasteczka, a wszystko co najważniejsze wydarzyło się w kilkudziesięciu sekundach kończących pierwszą połowę i rozpoczynających drugą. Najpierw bowiem gola „do szatni” zdobył Jakub Czorny, a po zmianie stron Franciszek Janosz dwukrotnie pokonał Michała Śniega i po 17 minutach studzieniczanie prowadzili 3-0. W końcówce dwukrotnie dla Coco Jambo trafił Igor Bała, ale na wyrównanie zabrakło już czasu.

Siewcy Popłochu VIII rozbili Wysoko Na Wadze 9-0, a w zespole z Poręby w trzecim meczu zobaczyliśmy trzeciego bramkarza – tym razem był nim Jakub Zielnik. Pierwsze cztery bramki były dziełem duetu Szymon Bilich – Przemysław Chrostowski i do przerwy było 4-0. W drugim kwadransie Bilich dołożył jeszcze dwa trafienia, podobnie jak Dominik Grzegorzek. Oprócz nich na listę strzelców wpisał się też kapitan Dawid Gizler i okazałe zwycięstwo warszowiczan stało się faktem. Mogło być jeszcze wyższe, lecz kilka razy na przeszkodzie stawały… słupki.

Niestety nie doszło do meczu Pewniaczków z FC Kobiór. Kobiórzanie pół godziny przed planowanym rozpoczęciem zgłosili, że nie są w stanie zebrać czterech ludzi do gry i zmuszeni byli oddać spotkanie walkowerem. Pewniaczki stawiły się w komplecie ale nie próżnowały, tylko rozegrały sparingową gierkę z Siewcami Popłochu. Mieliśmy więc przedsmak emocji, które czekają nas za tydzień. W 15-minutowym starciu górą był zespół z Warszowic, a jak będzie w oficjalnym meczu przekonamy się w sobotę około południa, kiedy zakończy się ligowy szczyt.

Zanotowaliśmy także pierwszy w tym sezonie bezbramkowy remis. W spotkaniu Elektro Parówy – Nam Strzelać Nie Kazano obie drużyny zagrały tak, jak brzmi nazwa ekipy z Łąki. W pierwszej odsłonie strzały Pawła Mury z jednej strony i Kacpra Szwedy z drugiej padły łupem golkiperów, a Maciej Caputa trafił w słupek. Na parkiecie iskrzyło, bo walka toczyła się o każdą piłkę, a Mateusz Garbocz okupił to kontuzją kostki. W drugiej połowie znowu strzałom brakowało precyzji, albo górą byli bramkarze Igor Świerczek i Jakub Szklanny.

W ostatnim meczu W Instrybutor Nie Strzel w 3.minucie objął prowadzenie z Leszczykami, ale na minutę przed końcem pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Michał Ożóg. Leszczyki nie utrzymały jednak remisu do przerwy, bo 5 sekund przed końcem trzecie przewinienie popełnił bramkarz Kacper Zientek, a przedłużony rzut karny z zimną krwią wykorzystał najmłodszy na boisku Kacper Madeja. Po przerwie strzelali już tylko zawodnicy z Woli, a konkretnie duet Kacper Madeja – Wojciech Stawowy. Obaj skompletowali hat tricki, zaliczali asysty, co w połączeniu z pewną grą w defensywie kierowanej przez bramkarza Adama Haratyka dało wolanom awans na trzecie miejsce w tabeli.

Szczegóły ligowych gier Młodzieżowej Ligi Futsalu w serwisie ligowym MLF w menu bocznym.

Organizatorem Młodzieżowej Ligi Futsalu jest Powiatowy Ośrodek Sportu i Rekreacji w Pszczynie, a partnerami sportowymi rozgrywek są BTS Rekord Bielsko-Biała i Śląski Związek Piłki Nożnej.